Czułem jedynie złość. Złość do Megatrona za to, co mi zrobił.
Zniszczył Cybertron, zgasił tak wielu przyjaciół, ale co najgorsze…zabił moją
ukochaną Elitę… Widząc ją, martwą, myślałem tylko o zemście. Każdy cios
zadawany Megatronowi zdawał się być ukojeniem. Dlatego zadawałem coraz to
silniejsze, kolejne ciosy. Zdawać się mogło, że razem z Rodimusem mamy większe
szanse na pokonanie Lorda Decepticonów. Ale byliśmy wściekli. A nasza
wściekłość prowadziła do nieuwagi. Megatron był natomiast skupiony i
zdeterminowany, jak nigdy dotąd. Wyglądał tak, jakby właśnie walczył na Arenie
Kaonu z największym i najgroźniejszym ze wszystkich gladiatorów. W jego
optykach widziałem pragnienie naszej zguby, silniejsze niż kiedykolwiek
wcześniej.
czwartek, 20 lipca 2017
piątek, 7 lipca 2017
Rozdział XVII - Dla Elity
Czym więcej statków opuszczało Cybertron, tym bliższa zdawała
się chwila, kiedy i my opuścimy naszą rodzinną planetę. Walka z Decepticonami przestała
mieć jakiekolwiek znaczenie. Przegraliśmy – wszyscy. Skoro Cybertron umarł, to
nikt o zdrowych zmysłach nie zostanie na martwej planecie. Bez energonu
zginiemy, dlatego musimy znaleźć inny dom. Taki, gdzie będziemy mogli znów żyć
w pokoju, bez Decepticonów i bez wojny.
niedziela, 2 lipca 2017
Rozdział XVI - One Shall Stand, One Shall Fall
Kiedy mnie i Knock Out’owi udało się wydostać poza więzienne
mury ujrzałem chaos, jaki panował na zewnątrz. Chyba jeszcze nigdy nie
widziałem tak wielu Autobotów, jak i Decepticonów walczących w jednej bitwie… Z
dala mogłem dostrzec Devastatora, który bez problemu zabijał każdego, kto tylko
się do niego zbliżył. Musiałem działać. Pognałem do przodu, tym samym
zostawiając medyka w tyle. Każdego napotkanego Decepticona zabijałem, nie
zatrzymując się ani na chwilę. Potem dostrzegłem Elitę… Razem z innymi, między
innymi z Ironchidem walczyła przeciw Devastatorowi. To tylko sprawiło, że
przyśpieszyłem. Już po chwili byłem wśród wojska Autobotów, a każdy z żołnierzy
wiwatował, że do nich dołączyłem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)