poniedziałek, 13 marca 2017

Rozdział VI - Przyjaciel z dzieciństwa

Z góry przepraszam, że rozdział dopiero teraz, ale po prostu nie miałam jak dodać go wczoraj bo miałam strasznie dużo nauki ;-) Miłego czytania ;-)


-I jak spotkanie z Infinity? – spytał Bumblebee, wciąż jeszcze nieco rozkojarzony po naszym ostatnim „wypadzie”.
-Wiesz… Pierw o mało mnie nie zgasiła – bot zaśmiał się pod nosem lecz spoważniał, gdy posłałem mu ostrzegawcze spojrzenie – To nie jest śmieszne. Wzięła mnie za Decepticona i gdybym tylko nie poznał jej w porę, to pewnie połączyłbym się z Wszechiskrą.
-Dobra, dobra, rozumiem. I co było dalej?
-A co mogło być? Rozmawialiśmy, wyjawiła mi kolejne plany Megatrona, znów rozmawialiśmy i ostatecznie każde z nas poszło w swoją stronę.
-I nic poza tym? – dopytywał.
-A co chciałbyś usłyszeć? – odpowiedziałem pytaniem.
-Bo ja wiem… Szczegóły jakieś.
-Eh… - starałem się uniknąć tego tematu, ale Bee jest strasznie wścibski – Całowaliśmy się, o to ci chodziło?
-Ha! Wiedziałem! – mech, niczym małe dziecko, zaczął skakać z radości i bić mi brawo, jakbym zrobił coś wielkiego, choć wcale tak nie było – No wiedziałem, że wystarczy jedno spotkanie, żeby zrobić z was parę!
-Ooo, czyli mam uwierzyć w to, że niby ty to wszystko zaplanowałeś? Chyba śnisz!
-Myślisz, że czemu tak bardzo chciałem iść do tego baru? Ja nigdy nie zapominam o powierzonych mi zadaniach. Wiedziałem, że jeśli ja się upiję, ty zajmiesz moje miejsce.

Czym dłużej bot mówił, tym sensowniejsze stawały się jego słowa. Ale skąd wiedział, że bardzo pragnę znów zobaczyć Infinity. Skąd wiedział, że między nami może „coś” zajść? Chyba po prostu tak dobrze mnie znał.

-Ale… Jak? Skąd wiedziałeś?
-Ace… - mech położył mi rękę na ramieniu – Jestem chyba twoim najlepszym przyjacielem, nie? Jeszcze kiedy byliśmy dziećmi wiedziałem, że między wami jest coś więcej niż tylko przyjaźń. Z biegiem lat widziałem to coraz lepiej, ale wy rzecz jasna nic z tym nie zrobiliście. Potem przyszła wojna i wszystko się spaprało… Pamiętam dobrze jak byłeś przybity po waszym rozstaniu. A teraz, kiedy zjawiłeś się w Protihex, akurat w dzień mojej misji, nie mogłem nie skorzystać z tej okazji – uśmiechnąłem się szeroko do przyjaciela.
-Dziękuję ci. Nawet nie wiesz jak bardzo.
-Eh, nie ma sprawy. To był mój obowiązek – zażartował – A teraz przejdźmy do konkretów – w momencie zmienił temat – Optimus poprosił mnie, bym towarzyszył mu w podróży do Iacon. Skoro, jak sam powiedziałeś, Megatron planuje wkrótce przejąć stolicę, to my nie możemy na to pozwolić.
-Czyli Optimus chce wspomóc Sentinela w walce? Nie docenia chyba jego możliwości.
-Docenia, ale…
-Ale tak naprawdę chce się znaleźć najdalej ode mnie, jak tylko może.
-Ace…
-Nic nie mów. Przywykłem – cicho westchnąłem – Chciałeś mi coś powiedzieć, w związku z waszym wyjazdem?
-Chciałem zapytać, czy nie chcesz pojechać z nami, ale jak widzę, to pytanie nie miało sensu.
-A no nie miało…



Oczami Infinity

Przez ostatnie cykle czułam się wyśmienicie. Żal ściskał mi iskrę, bo nie mogłam dać tego po sobie poznać. Jako córka Megatrona musiałam pokazywać moją powagę i pewność siebie, tym samym nie pozwalając sobie na uśmiechy pod nosem czy chichoty. Moja zewnętrzna część przypominała głaz, w środku jednak znów czułam się małą femme, która skrycie podziwiała swojego nieśmiałego kolegę. Miniona noc dała mi siłę i chęci do działania, do zmiany. Czuję coraz większą nadzieję, że Autoboty zdołają pokonać Megatrona i odebrać mu władzę. A ja i Ace będziemy mogli być razem… Ojciec zawsze mi powtarzał, że nie ma czegoś takiego jak marzenia. Nasza przyszłość i nasze sukcesy zależą jedynie od nas samych, nie od zrządzenia losu. Czym wyżej stawiamy sobie poprzeczkę, tym więcej z siebie dajemy, a co się z tym łączy, mamy większe szanse na spełnienie naszych celów. Lecz mimo tych wszystkich lat nie przestałam wierzyć w to, że marzenia się spełniają. I nadal marzę o przyszłości, w której Cybertron znów będzie światem pokoju i harmonii.

-Mercy? Wyłączyłaś specjalnie audio receptory, czy zwyczajnie ci się zatkały?
Przez moje zamyślenia nawet nie zauważyłam, gdy w korytarzu Darkomount minął mnie Starscream, a raczej nie minął, bo zaczął do mnie gadać. Mrugnęłam kilka razy powiekami, po czym chrząknęłam i wybudziłam się z mojego „transu”.
-Wybacz, zastanawiałam się nad czymś ważnym. Coś mówiłeś? – spytałam z pewnością, przez co Komandor zacisnął pięść ze złości.
-Pytałem, czy znasz jakiegoś dobrego najemnika? Takiego, co umie dobrze słuchać i wypełnia rozkazy bez wahania. Takie przeciwieństwo Lockdowna*.
-Najemnika? A co, planujesz zamach na Megatrona? – zażartowałam, ale mech wziął to sobie chyba do iskry.
-Bezpodstawne przypuszczenia! – ryknął, dopiero po chwili zdając sobie sprawę ze swojego zachowania – Znaczy oczywiście, że nie. To Lord Megatron kazał mi go znaleźć.
-A mogę spytać po co?
-Chce żeby udał się do Protihex przyprowadził mu jakiegoś Ace’a, czy jak mu tam.

W sekundzie poczułam, jak energon szybciej pulsuje w moich przewodach. Ogarnęła mnie jednoczesna złość i strach przed tym, że Megatron chce pojmać Ace’a. Dlaczego? Dowiedział się o nas? Nie, niemożliwe. Gdyby tak było, już dawno siedziałabym w celi. Może chce szantażować Optimusa? Tylko o co? Może… O nie. Będzie chciał zmusić Optimusa, by ten mu się poddał.

-No i? Znasz kogoś? – upominał się Starscream.
-Niestety, ale nie. Szukaj dalej, a może mój ojciec nie zgasi cię za niekompetencję – uśmiechnęłam się do niego wrednie, po czym ruszyłam przed siebie, w stronę widny.

Słyszałam, jak mech warczy coś pod nosem, ale nie zwracałam na to uwagi. Windą udałam się na lądowisko, gdzie szybko transformowałam się i poleciałam prosto do Protihex. Musiałam ostrzec Ace’a albo Elitę albo kogokolwiek! Musiałam działać.

***

Na miejscu byłam niedługo potem, lecz ze względów bezpieczeństwa ukrywałam się, aż nie zapadł zmrok. Z oczywistych powodów, mało który Autobot wie o mojej sekretnej misji. Dlatego też nie chciał ryzykować rozpoznania przez niedoinformowanych.

Poszukiwania Ace’a zaczęłam w okolicach barów, gdzie najczęściej przesiaduje Bumblebee. W żadnym z nich jednak nie było ani jego, ani małego trzmiela. Uznałam więc, że bot musi przebywać w głównej kwaterze wojskowej, gdzie stacjonuje Elita. Niestety, ale tam raczej ciężko będzie mi się dostać. Mimo wszystko podleciałam najbliżej, jak tylko mogłam, by uniknąć bliskiego spotkania ze strażnikami i bacznie obserwowałam okolicę.

Nagle, jakimś dziwnym trafem, ze środka wyszedł nie kto inny jak Ace. Rozejrzał się dokoła, po czym skierował do alejki obok mnie. Czyżby wiedział, że na niego czekam? Mech zatrzymał się, gdy tylko zniknął z pola widzenia strażników i spojrzał w górę wyczekującym wzrokiem. Bezgłośnie skoczyłam tuż obok niego i uśmiechnęłam się na powitanie.

-Skąd wiedziałeś, że tu jestem? – spytałam zaciekawiona.
-Miałaś szczęście, że Elita kazała mi dziś siedzieć w pokoju kontrolnym. Obserwowałem sobie nagrania z kamer, nudziło mi się, aż tu nagle kogo widzę? Czającą się w mroku Infinity. Chyba jednak nie jesteś taka dobra, jak wszyscy mówią – prychnęłam, słysząc tak wielką pewność w wypowiadanych przez niego słowach.
-Oh, a może mam ci pokazać, na co mnie stać? – zbliżyłam się do niego i nim zdążył cokolwiek zrobić, przystawiłam mu ostrze do gardła.
-Dobra, wygrałaś – przyznał, po czym nawet nie czekając aż schowam broń, pocałował mnie – Co tutaj robisz? – zapytał, po skończonym pocałunku.
-Muszę cię ostrzec – odparłam, chowając ostrze – Megatron jakimś cudem wie, że jesteś w Protihex. Chce sprowadzić cię do Kaon, dlatego też nasłał na ciebie najemnika, a raczej naśle, jak tylko Starscream znajdzie dość dobrego.
-A niby na co Megatronowi jestem ja potrzebny?
-A bo ja wiem. Może dlatego, że twoim ojcem jest Optimus Prime, jeden z ostatnich Prime’ów i przywódców Autobotów? – spytałam retorycznie, na co mech tylko wzruszył ramionami – To nie jest jakaś gra, Ace. Jeśli temu najemnikowi się powiedzie, Megatron będzie mógł zażądać od twojego ojca wszystkiego! Być może nawet zechce go zmusić, by oddał się w jego ręce.
-No i?
-Nie pogrywaj sobie ze mną – zagroziłam.
-Nie robię tego. Po prostu nie sądzę, aby Optimus wchodził z Megiem w jakieś układy, tylko ze względu na mnie – mówiąc to oparł się o ścianę – Poza tym, czemu sądzisz, że najemnikowi się powiedzie?
-Po pierwsze, wcale tak nie powiedziałam. Ale chyba będzie lepiej, jeśli przez kilka kolejnych dni zostaniesz „pod ziemią”. A po drugie, może nie jesteś z tego faktu zadowolony, ale Optimus jest wciąż twoim ojcem i zależy mu na tobie.
-Nie, błagam Infinity, tylko nie ty – mówił błagalnym tonem – Nie zachowuj się jak moja matka. Wciąż tylko gada, jaki to jestem dla niego ważny, a tak naprawdę nawet ona się już dla niego nie liczy.
-Ace!
-Co?! – ryknął, a ja cofnęłam się o krok. Jeszcze chyba nigdy nie widziałam go w takim stanie, tak wściekłego.
-Wiesz co, to wręcz żałosne. Pierw namawiasz mnie, żebym odeszła od ojca i Decepticonów, a kiedy ja proszę cię byś przez kilka dni się nie wychylał, odmawiasz.
-Bo twoja prośba jest głupia, w porównaniu do mojej – zacisnęłam pięści, by zachować spokój.
-Nie przyleciałam tu, by się z tobą kłócić. Chciałam cię ostrzec, co też uczyniłam. A co ty zrobisz, to zależy jedynie od ciebie – mówiąc to odwróciłam się od bota i ruszyłam przed siebie. Ace jednak złapał mnie za ramię i zatrzymał.
-Przepraszam.
-Twoje słowa nic nie znaczą, jeśli nie wypowiadasz ich szczerze. A w tej chwili tak właśnie jest. I ty uważasz, że Optimus nie interesuje się Elitą…

Po tych słowach wyrwałam rękę z uścisku i jak najprędzej transformowałam się. Chciało mi się płakać. Od naszego poprzedniego spotkania minęły zaledwie cykle, a Ace wydaje się być zupełnie innym botem, niż przedtem. Teraz był taki oschły i zimny… A gdzie podział się mój czuły i romantyczny przyjaciel z dzieciństwa?


*Uprzedzam, to raczej jednorazowa wzmianka o Lockdownie. Już raczej nie będę "umieszczać" go w moich opowiadaniach, bo jak pewnie większość z nas wie, to LordNatitrion (a raczej Nati :D) najlepiej umie pokazać jego szaloną osobowość i nieprzewidywalne zachowanie :-) Dlatego jeśli jeszcze tego nie zrobiliście (w co wątpię) kierujcie się prosto do Nati ;-) Link do jej opo tutaj ;-)

2 komentarze:

  1. Nie dawno znalazłam ten blog,muszę powiedzieć że jest super!!! Fantastycznie napisane rozdziały, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę, że ci się podoba :-)
    ***Niki***

    OdpowiedzUsuń